Księgi Klanu
Maj 04, 2024, 02:08:07 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Aktualności: Bez konta ani rusz!
 
Strona głównaPomocSzukajKalendarzZaloguj sięRejestracja


Strony: [1]   Do dołu
Drukuj


Autor Wątek: Xevres  (Przeczytany 1425 razy)
Xevres
Najemnik


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 35




Pijany Smok


Ť : Czerwiec 22, 2011, 17:20:28 ť

Chowając papiery potwierdzające tożsamość uśmiechnął się pod nosem, opuszczając gabinet urzędnika wydającego zaświadczenia o obywatelstwie.
"Legenda Natoolsa* była bez zarzutu." - Pomyślał ruszając drogą prowadzącą na północ, kierując się mapą otrzymaną od posłańca. Co jakiś czas oglądał się dyskretnie za siebie, jakby chciał się upewnić, że nikt go nie śledzi - stary nawyk nie raz ocalił mu życie, a w jego wypadku należało być ostrożnym jeszcze bardziej. Poprawił rękę spoczywającą w ciut przydużych łupkach na temblaku, zdrową ręką wyjął zza pazuchy cygaro, wymamrotał cicho zaklęcie materializując mała sferę ognia i zapaliwszy zaciągnął się dymem.
"Tu mnie nie znajdą. Może nie będzie tak źle, jak dotychczas... "

...

(Parę dni później)

Stanął na szczycie jednego ze wzgórz otaczających obóz i począł uważnie go lustrować. Położony nad wodą, w razie ataku gotowy do obronienia z dwóch stron sprawiał wrażenie, że został solidnie przygotowany na jakieś 20 osób. Od strony wody też trudno byłoby podejść obozujących najemników - przystań mogła służyć tak celom pokojowym, jak do wypatrywania potencjalnego zagrożenia. Po samym obozie kręciło się pięciu strażników, mimo ewidentnego spokoju wokół czujnie rozglądających się. Ich trasy przejścia przecinały się co jakiś czas, że na pierwszy rzut oka trudno miedzy nimi byłoby się prześlizgnąć. Kucharz gotował coś w dużym kotle. Przed bramą stał słup, do którego były poprzypinane spłachetki pergaminów. Koło niego również stał strażnik.

Cmoknął z uznaniem, zakładając na nos swoje binokle z czarnego kryształu i nasunąwszy je dokładnie na oczy zaczął pomału schodzić ze wzgórza. Wyjął z kieszeni nieduży zwitek pergaminu i podszedł do słupa. Strażnik przeniósł na niego swój wzrok i rzucił od niechcenia:

- Stać. Czego tu?
Kamael wymownie podniósł rulonik na wysokość twarzy i wskazał nim na słup.
- Macie może pinezkę na zbyciu?
- A ciekawe, jak z tą ręką przypniecie, he he. -
Wartownik wyszczerzył się wyjmując z zanadrza jedną pinezkę.
- Nie martwcie się, poradzę sobie - Po otrzymaniu jej kamael wetknął ją w zęby i podszedł do słupa. Przytrzymał chorą ręką pergamin, zdrową zaś umieścił pineskę tak, żeby nie zwiało nigdzie wiadomości. Odsunął się na dwa kroki i krytycznie ocenił swoje dzieło. Wiatr rozwiał jego długie, jasno białe włosy spoczywające na prawym policzku, gdy sprawdzał, czy nie popełnił nigdzie błędu.

1.Imię : Xevres.
2.Nazwisko : Llevderlyn.
3.Umiejętności główne  : Specjalista w walce rapierem.
4.Umiejętności specjalne : Bimbrownik - alchemik.
5.Umiejętności poboczne : Wędkarz, kusznik (nie wszystko, co żyje, da się upolować sztyletem, bądź rapierem).
6.Przebyte choroby : Złamany nadgarstek - kapłanka twierdzi, że pozostały dwa siedmiodnie i będzie można zdjąć łupki.
7.Status społeczny : Obecnie niezbyt zamożny obywatel świata Aden. Raz żonaty, obecnie sam.
8.Krótki opis persony : Lubię obserwować otoczenie. Ostrożny i dyskretny. Czasem zaklnę bezgłośnie.
9.Wiek: Wyglądam na 20 - 30 ludzkich lat.

Skinął głową, po czym oddalił się i spoczął pod pobliskim drzewem, sprawiając wrażenie, że zasnął.

Świat odbijał się w jego binoklach, niczym w lustrze.



//*Tych, którzy nie wiedzą, kim był Natools, odsyłam do serii zadań Temple Misionary/Executor/Champion/Shadow Fox (I, II, III).

PS.: Uprasza się o darowanie tej formie wypowiedzi jej obecnego kształtu. Shorty tego typu lepiej wychodzą mi w takiej postaci.
Zapisane

"Shaka zu... Hakuna Matata" ("Zniszczymy ich... Ogniem i Mieczem")

- Pewnego dnia spieprzysz coś tak bezprzykładnie, tak niesamowicie, tak... porażająco, że niebo zapłonie, księżyce zatańczą, a bogowie będą ze śmiechu srali kometami. Mam nadzieję, że dożyję tej chwili.
- Daj spokój. To się nie zdarzy.


KUNG FU PANIC!
 
Rukyan
Trójca Gromu
Skryba


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 141




Ivardo / Rukyan


Ť Odpowiedz #1 : Czerwiec 22, 2011, 17:56:49 ť

[Potężnej postury człowiek w czarnej pelerynie z szarym kożuszkiem i kapturem na głowie powolnym krokiem spacerował po obozie, ujrzawszy poczynania kamaela skierował swe kroki ku niemu. Miał na sobie srebrną zbroje zdobioną czarnymi elementami, jego szarawe włosy wchodziły połyskiem w odcień ostrzy sztyletów , które czasem połyskiwały spod rękawów. Najemnicy witali go z szacunkiem a niektórzy nawet spuszczali głowę w dół gdy przechodził obok. Tylko paru odważyło się wypowiedzieć "Witaj Zimny!"  , na co człowiek odpowiadał tylko i wyłącznie skinieniem. Po chwili doszedł do słupa ochotników, zerwał kartę zawieszoną przez kamaela. Gestem dłoni wysłał młodego strażnika po skrzydlatego, który wypoczywał pod pobliskim drzewem i wrócił do obozu.]

- Ciekawe... [Mruknął do siebie, było to jedyne słowo które wypowiedział od dłuższej chwili]


[Chłopczyna podbiegł do kamaela i prężąc swoją ledwo wyrzeźbioną klatkę powiedział :]

Pan Rukyan kazał odesłać Cię do obozu, przy pomoście masz zgłosić się do trenera , którego wołają Arrrtu Łamiszczęka.

  Chodź , odprowadzę Cię do niego.

[Chłopak wyglądał na nieufnego ale wprawionego w boju, na plecach nosił potężny topór pod którego ciężarem nie jeden by klęknął]
Zapisane

Ivardo Bladolicy : "Jakem tutej stoimy, tako do końców lini życio walczyć będziem. Krwią i nienawiścią naznaczone nase żywoty ostały, Burza wołać nos bedom, bo uderzomy jak grom z josnego sklepienio! Od tygo czasu kto zechce poleź ze mną może, zamierzom poprowadzić grupe nojemników co takich kierwisynów tympić bedom! Powiadom wom, że Burza idzie, a gromów niesie a niesie. "
 
Strony: [1]   Do góry
Drukuj


Skocz do:  

Nostalgia Theme by husmen73 & Masterhan Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Burza - Klan Lineage ][
MySQL | PHP | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

forumpc fugazi nocneigraszki avallonandaballava mpps